sobota, 10 września 2016

Rozdział 1

   Dziś sobota, brak planów. Karolina pojechała do rodziny za miasto przez co nasze plany wyjścia na jakąś impreze nie zbyt się udały. Nagle do pokoju wszedł mój brat.
-Ania nie uwierzysz- powiedział z bananem na twarzy- wygrałem 4 bilety na koncert Rihanny w Warszawie.
Konkurs polegał na tym że zwyczajnie musiałeś udostępnić jakiś tam post, skomentować go i polubić. Oni losowali 10 szczęśliwców. Jak widać mój brat był jednym z nich. 
-I postanowiłem że wezmę cię ze sobą- ciągną dalej- nie chcesz chyba umrzeć z nudów sama w domu.
-A kogo chcesz jeszcze zabrać?-spytałam unosząc brew do góry.
-Maćka i Kasie- Maciek to jego najlepszy kumpel, a Kasia to jego dziewczyna.-to jak wchodzisz w to?
-Wydaje mi się że nie mam innego wyjścia- parskłam śmiechem- tylko, że jest jeden problem, nie mam się w co ubrać.
-Nie przejmuj się tym- rzekł- Kasia przygotowała sukienkę dla ciebie, mówiła tylko żebyś wzięła swoje czarne baletki, a ona zajmie się resztą, podwiozę cię pod jej dom, ja musze jeszcze załatwić parę spraw.
-No niech ci będzie- wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę lodówki- przydało by się zrobić małe zakupy przed tym jak mama wróci. 
Moja mama pojechała na delegację za granicę była tam tydzień jutro ma wrócić. 
-Masz rację, więc może zostań w domu, a ja zrobię zakupy, tylko gdybyś mogła to zrób jakieś naleśniki, bo szczerze gdy wrócę będę bardzo głodny- zaczął się śmiąć.
Gdy skończyłam robić listę wyszedł z domu. Ja zabrałam się za robienie naleśników najpierw jednaj włączyłam muzykę z telefonu i zaczełam śpiewać jak wariatka. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam okazało się, że to listonosz. Wzięłam listy i podziękowałam. Pierwszy list był z banku, z ciekawości otworzyłam i zaczęłam czytać okazało się, że od dwóch miesięcy mama nie płaci rachunków, trochę sie zlękłam jednak, porozmawiam o tym z mamą jak wróci. Nie chciałam sobie zawracać tym głowy teraz. Kompletnie zapomniałam, że zostawiłam naleśnika na patelni przez co on zdążył się spalić. Odpuściłam sobie robienia naleśników i poszłam do swojego pokoju. Weszłam na laptopa i zaczęłam przeglądać Facebooka. Usłyszałam trzask drzwiami, to oznaczało że Krystian wrócił do domu. Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół, szłam powolnym krokiem zastanawiając się czy powiedzieć bratu o rachunkach czy jednak nie. Postanowiłam, że jednak mu nie powiem, Rozpakowaliśmy zakupy i oznajmił mi, że za pół godziny odwiezie mnie do Kasi. Postanowiłam, że trochę sie odświeże dlatego wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i ubrałam czarne leginsy, zwykłą szarą bluzkę. 

****

Na dziś to koniec mam nadzieję, że blog wam się spodoba i czekacie na więcej. Komentarze motywują dlatego dziękuję za każdy z osobna. Przepraszam za to, że ten rozdział jest krótki ale dopiero zaczynam i jeszcze nie mam wprawy do pisania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz